Co można i co warto poprawić na stronie internetowej

9 lutego 2019 | Po godzinach - Wszystkie wpisy, Poradnik | 3 Komentarze

Można by to tak ująć: czego nie warto umieszczać na stronie internetowej lub: co warto przenieść w inne miejsce strony internetowej.

Niektórzy twórcy stron, jak też i właściciele witryn podchodzą do sprawy w sposób: należy na stronie umieścić jak najwięcej, bo będzie wtedy „na bogato”. Niestety nadmiar szkodzi. Ogólnie kłania się droga środka, czyli każda skrajność nie jest dobra.

Dodam jeszcze, że nie wszystkie te czynniki zawsze muszą być wzięte pod uwagę. Są sytuacje wyjątkowe. Poza tym nie wszystkie jednocześnie muszą być zastosowane. To już koniec wstępu, oto lista, a jej kolejność nie ma znaczenia.

blank

Jesteśmy najlepsi

Jak widzę nagłówki w stylu jesteśmy tacy naj naj, to także zastanawiam się czy najgłośniejsze bąki oni puszczają? No skoro są tacy the best… 😉 A fuj fuj, samochwała w kącie stała.

Co w zamian za to można zrobić: napisać konkretnie w czym możemy pomóc, w czym się specjalizujemy, jakie mamy osiągnięcia – i wszystko bez cukrowania.

Ikonki portali społecznościowych w nagłówku

I jeszcze do tego takie cukierkowe ikonki, takie przyciągające uwagę. Czyli strzelamy sobie w kolano, bo odciągamy klienta od naszej strony.

Co innego jeśli te media społecznościowe są dla nas kanałem pozyskania klienta. Jeśli jednak publikujemy tam niewiele, a te profile to takie bicie piany, takie bardziej pokazanie, że nadążamy za nowoczesnością, to miejsce ikonek jest w stopce, albo gdzieś na dole bocznej kolumny.

Pokazywanie daty w firmowym blogu

Jest to niebezpieczne, jeśli publikujemy mało i nasze wpisy są ogólne. Czyli nie odnoszą się one do czegoś konkretnego w danym czasie. Wtedy internauta może odnieść wrażenie, że strona jest rzadko aktualizowana i ogólnie firma nie dba o swój wizerunek.
Ogólnie dobrą zasadą jest umieszczanie dat publikacji na dole blogowych wpisów.

Długie paragrafy

Wielkie teksty należy rozbijać na mniejsze części. To jak z pokarmem – dobrze rozdrobniony lepiej się wchłania. Tu mam na myśli duże teksty. Czyli tworzymy mniejsze akapity, dodajemy nagłówki, korzystamy z gazetowych kolumn, czyli gdzie można tworzymy słupki z tekstem, zamiast długich linii.

Dobrze sformatowaną treść wciąga się bez problemu, z przyjemnością. Za to upchany tekst w jedną wielką bryłę jest masakryczny w czytaniu i zapewne każdy po chwili jego czytania stwierdzi, że ma inne ciekawsze rzeczy do zrobienia.

Zdjęcia z serwisów stokowych

Te wypieszczone do maksimum fotki są piękne, prawda? Gdzie tam im do naszych zdjęć firmowych, na których pokazujemy swoje przeciętne twarze, swoje kiepskie biura, zwykłe ciuchy. Normalnie żal dupsko ściska, że my nie jesteśmy tacy ekstra. Czyli musimy kupić zdjęcia, zamiast swoje pokazywać.

Nie wiem skąd to się u ludzi bierze, że tak myślą. Przecież te zdjęcia stokowe na kilometr śmierdzą sztucznością! Czyli odrzucają, zniechęcają.

Naprawdę nie potrzeba wiele wysiłku, aby dobrze się zaprezentować. Pogodny wyraz twarzy, albo i większy uśmiech – jak kto woli. Do tego zdjęcie nie musi być wielkie i nie musi być z możliwością powiększenia po kliknięciu. Można także pokazać tylko swoje popiersie, bez całej sylwetki i bez szczegółów otoczenia.

Tu dla przykładu na stronie powitalnej do kontaktu zachęca sam właściciel, a w nagłówkach wykorzystane są ich własne zdjęcia, które nawet jeśli jakością odbiegają od tych stokowych to są od nich znacznie bardziej odpowiednie, są realne, pokazują firmę, a nie coś cukierkowego z tej branży.
meduza.org.pl

Banery reklamowe do własnej treści

Banery reklamowe najczęściej kojarzone są z reklamą czegoś na zewnątrz, a tego typu reklama jest ogólnie omijana. To kolorowy upychacz treści.
Bywa, że na stronie publikowane są banery reklamowe, które zachęcają do skorzystania z usług czy produktów właściciela strony, czyli prowadzą do podstron w tej samej witrynie internetowej. To strzał w kolano, bo większość ludzi będzie omijać te reklamy.

Rozwiązaniem jest umieszczenie reklamy w bardziej naturalny sposób:

1. Zmieniamy kolorowy obrazek na tekst
2. Umieszczamy tekst gdzieś w treści danej podstrony, w miejscu nawiązującym do tematu, który chcemy polecić.

Jeśli w tym miejscu umieściłbym wielki kolorowy baner reklamowy większość by go pominęła. Podświadomie ludzie wyłapują takie elementy i je pomijają, bo one pasują jak świni siodło.

Za to jeśli napiszę tutaj, że może zainteresować Cię inne dopieszczanie swojej strony – wesołe błędy 404. Chodzi o przygotowanie wesołego, wręcz takiego z jajem, komunikatu: przepraszamy, nie ma takiej strony. To jest duża szansa, że tam klikniesz, bo przecież szukasz sposobów na dopracowanie swoje strony internetowej.

Dobre nazwy przycisków

CTA (z ang. call to action) to te elementy, które zachęcają internautę do podjęcia działania w kierunku, który jest przez nas pożądany. Możemy na przykład zachęcać do złożenia zamówienia, wysłania wiadomości, założenia konta, prenumeraty newslettera.
Zamiast nazywać przycisk „potwierdź” można użyć „zamawiam newsletter pełen wiedzy„.

Chodzi o klarowność, o zainspirowanie klienta, no i o wyjście spoza nudnych ram.
Kieruj się dwoma punktami:
1. W haśle przekaż sedno, co klient zyska.
2. Użyj słów w pierwszej osobie.

Martwa strona z potwierdzeniem

Jeśli internauta po wykonaniu czynności otrzymuje krótką informację z „dziękujemy”, to jest to prawie jak pożegnanie klienta, można by tam wstawić hasło: „bywaj i do następnego razu!”.
Jeśli na stronie z potwierdzeniem wstawimy zachętę do dalszego działania to w dużej części internauci tam podążą. To może być strona po dokonaniu rejestracji newslettera, albo po dodaniu ogłoszenia.

Zastanawiasz się co tam umieścić? To będzie coś związanego z tym co oferujesz oraz z czynnością, którą wykonał internauta. Po zapisaniu na newsletter możesz od razu przekierować go na specjalną stronę z informacjami, które internauta chciał zgłębić. A po dodaniu ogłoszenia może od razu link do dodania kolejnego ogłoszenia?

PDF do pobrania

Nagminnie wykorzystywanie plików PDF to też grzech i upierdliwość. Jeśli jest to strona jakiejś jadłodajni to zmuszanie internautę, aby pobrał plik PDF żeby poznać szczegóły menu lub cennik jest po prostu do bani.
Tak samo jak publikacja istotnej części specyfikacji produktu na stronie sprzedawcy.

Jeśli to są ważne informacje to umieśćmy je bezpośrednio na stronie, bez wymuszania dodatkowych wielu czynności. Wystarczy dodać rozwijaną zakładkę czy nawet jeden link do kolejnej podstrony będzie lepszy, niż pobieranie PDFa.

Zapewne jeszcze coś by można było dołożyć do tej listy. Ale to są typowe grzechy stron internetowych, a dokładniej ich twórców i właścicieli, ponieważ często klient wymusza pewne elementy na stronie oraz jej układ.

A zdjęcie? Ta lilia została uchwycona w dwu metrowym oczku w niewielkim ogródku. Tak, to był wręcz mikroskopijny zbiornik wodny. Zaraz nad jak i pod kadrem widać było brzeg, także zdjęcie zawiera maksymalnie dużo tego „jeziorka”.
Zdjęcie pokazuje jak można ciekawie ująć temat. To ma wiele wspólnego z obecnymi stronami internetowymi, które są pozbawione wodotrysków i zdobień, a piękno budowane jest głównie z samej treści, którą chcemy przekazać.

Autor tekstu:

Autor tekstu:

Tomasz Bartosiewicz - Ojciec dyrektor

Ojciec bo pełni funkcję taty dla dwójki cudownych dusz, a dyrektor, bo jest szefem w ITB Vega 😉
Co mnie kręci: świat technologii oraz jak można go użytecznie wykorzystywać, maratony w basenie, wędrówki po starych górach, robienie zdjęć.
Mieszkam i pracuję w Bydgoszczy, ale wykonuję sporo prac zdalnych. Jeśli szukasz kogoś do stworzenia strony internetowej lub do jej aktualizacji, zadzwoń, z przyjemnością porozmawiam o Twoich potrzebach
507 96 11 46

3 komentarze

  1. PulSEO Lublin

    Ciekawe i wciąż aktualne

  2. sklep bhp

    Świetny post. Na temat i w punkt. Oczywiście już kilka z podpunktów wdrożyłem u siebie na sklepie aczkolwiek mam dylemat z banerami na głównej, które przenoszą użytkownika na konkretny polecany produkt. Mam nadzieję, że nie jest podświadomie interpretowane przez moich klientów jako reklama bannerowa 😛

  3. blue screen

    super artykuł i ciekawie dobrane podpunkty, które faktycznie nie są „oklepanymi oczywistościami” a czymś na co ludzie tworząc strony internetowe nie zwracają uwagi a mają one lekkie podłoże psychologiczne w odniesieniu do odbiorcy.

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Po godzinach

Empatia człowieka VS empatia sztucznej inteligencji

Empatia człowieka VS empatia sztucznej inteligencji

Dziś podczas pracy przy kodzie ChatGPT znowu zaczął mnie przepraszać za swoje pomyłki i tak mi się skojarzyło, jakie to AI jest kulturalne i nie ma przerostu ego. Jakiś czas temu wpadły mi w oko badania dotyczące poczucia empatii u swojego rozmówcy. Niestety nie pamiętam gdzie to wyczytałem, a chodziło o eksperyment, podczas którego grupę badanych osób skierowano na wywiad lekarski online. Część z lekarzy to byli ludzie z krwi i kości, a część AI wymodelowana pod tego typu działania. Badani oczywiście nie wiedzieli z kim mają do czynienia, a na koniec otrzymali ankietę do wypełnienia, w której były pytania również o empatię.

Wielkie zmiany w pozycjonowaniu stron internetowych

Wielkie zmiany w pozycjonowaniu stron internetowych

Można to śmiało nazwać rewolucją, a zbliża się ona wielkimi krokami. Niektórzy spece od SEO zaczynają to zauważać i czasami gdzieś w sieci można spotkać ciekawe analizy. Wynika z nich, że strony www, którymi się opiekują piszący, przyciągają duży ruch, który jest niewspółmiernie wielki do środków jakie włożono w linkowanie. I to jest najbardziej zaskakujące, ten stosunek działań do efektów, zwłaszcza pod kątem linkowania.

Ghost in the Machine, IBM NorthPole, zasobożerność procesów myślowych i kreatywność sztucznej inteligencji

Ghost in the Machine, IBM NorthPole, zasobożerność procesów myślowych i kreatywność sztucznej inteligencji

Tytuł wpisu to zbiór tematów, które przy niedzieli mnie naszyły, a że pod czaszką kipi kreatywność, to pozwalam jej się wydostać przy pomocy klawiatury. A i że kocham muzykę wszelkiej maści, to dziś się też podzielę pewnym smacznym kąskiem, który idealnie pasuje do mojego pisania o sztucznej inteligencji i jej zagrożeniach wynikających z jej rozwoju, bo i o tym też wspomnę.

Przyszłość WordPress, czyli najpopularniejszego systemu CMS na planecie Ziemia

Przyszłość WordPress, czyli najpopularniejszego systemu CMS na planecie Ziemia

Zastanawiasz się może nad przyszłością WordPress’a? Pewnie nie. No chyba, że twój biznes oparty jest o tworzenie lub obsługę stron internetowych i czasami sprawdzasz czy twoje narzędzia mają potencjał w przyszłości. Albo może jesteś amatorem, który dzierga strony wieczorowo i sprawdzasz czy ten WordPress jeszcze długo pociągnie. A może ktoś Ci stawia stronę na WordPress’ie i chcesz dowiedzieć się czy długo ona podziała? Jeśli zastanawiasz się nad przyszłością WordPress’a to zapraszam do lektury.

CSS before i after dla Google są za ścianą

CSS before i after dla Google są za ścianą

Na oficjalnym profilu Google na platformie X pojawił się wpis „Zalecamy, aby nie dodawać znaczących treści ani symboli za pomocą pseudoelementów CSS ::before i ::after”. Spece z Google stwierdzają, że takie treści nie mogą być wykorzystywane do indeksowania stron. Jako ciekawostkę można dodać, że nie jest to zmiana w działaniu wyszukiwarki Google. Została ona po prostu wspomniana w dokumentacji.