Licznik odwiedzin na stronie

27 listopada 2015 | Po godzinach - Wszystkie wpisy, Poradnik | 1 komentarz

Czasami, choć to wyjątkowe sytuacje, klient zapytuje o licznik odwiedzin na swojej stronie internetowej. Chce widzieć jak mu przybywa odwiedzin. Chce cieszyć oko popularnością. Chce mieć pewność, że internauci buszują po jego stronie.
Niestety licznik odwiedzin to prehistoria. Dosłownie prehistoria.

W czasach, gdy Internet raczkował panowała inna moda w Internecie. Moda wodotrysków, co oznaczało, że im większy był licznik tym lepszy. Do tego jeśli posiadał efekty animacyjne to już w ogóle był pełen odlot. Dokładniej to odlot dla jego właściciela, bo nie każdy odwiedzający stronę z takim licznikiem musiał pałać równym entuzjazmem na jego widok 😉

Ale są też i inne ważne powody dlaczego liczniki były tak popularne. Nie było wtedy narzędzi udostępniających darmowe statystyki, jak przykładowo obecnie Google Analytics. Poza tym brakowało też narzędzi programistyczne do własnego tworzenia narzędzi statystycznych. PHP także raczkowało, a wszelkie systemy statystyczne odpalane na własnym serwerze po prostu go zarzynały. Należy wziąć pod uwagę ilość zapisywanych informacji podczas każdego kliknięcia, a strony firmowe z reguły trzyma się na serwerach współdzielonych, czyli na kontach o mocno okrojonych parametrach.

Jest jeszcze jeden powód – brak potrzeby badania ruchu w sieci, sprawdzenia jak ten ruch się rozkłada w czasie, kim są użytkownicy. Dla przeciętnej osoby wystarczyło widzieć, że licznik rośnie.
Rośnie i co z tego? I nic! Wielkie nic!
Przykładowo dzisiaj spojrzę na swój licznik i widzę: 2189. A ile było na liczniku w zeszłym tygodniu tego samego dnia? A co wskazywał licznik w zeszłym miesiącu? A więcej przybywa odwiedzin z rana czy popołudniu?
Tego typu pytań można by mnożyć bez końca. Pewne jest, że licznik nic nie wnosi do tematu pomiaru popularności witryny, daje tylko satysfakcję jego posiadaczowi. Ale to złudna satysfakcja.

Jeśli chcesz podglądać jak wyglądają odwiedziny twojej strony, jedyne rozwiązanie to statystyki. One pozwolą podejrzeć rozkład w każdym przedziale czasowym. Na wykresie można podziwiać jak przedstawiają się poszczególne godziny, dni, tygodnie, miesiące.
Można wyłapać trendy, można porównać użytkowników powracających z nowymi, skąd pochodzą, z jakich urządzeń korzystają i jeszcze wiele wiele więcej.

Na licznik szkoda czasu i szkoda miejsca na stronie. W końcu i do nas nadszedł nowy trend, piękny trend – klarowne strony, bez wodotrysków, przejrzyste, tchnące wolnymi przestrzeniami i harmonijną prostotą. I gdzie tu by licznik jeszcze wcisnąć, a fuj…

Autor tekstu:

Autor tekstu:

Tomasz Bartosiewicz - Ojciec dyrektor

Ojciec bo pełni funkcję taty dla dwójki cudownych dusz, a dyrektor, bo jest szefem w ITB Vega 😉
Co mnie kręci: świat technologii oraz jak można go użytecznie wykorzystywać, maratony w basenie, wędrówki po starych górach, robienie zdjęć.
Mieszkam i pracuję w Bydgoszczy, ale wykonuję sporo prac zdalnych. Jeśli szukasz kogoś do stworzenia strony internetowej lub do jej aktualizacji, zadzwoń, z przyjemnością porozmawiam o Twoich potrzebach
507 96 11 46

1 komentarz

  1. Zygmunt

    Dziękuję, to bardzo pomocne informacje. Jestem człowiekiem starej daty. Zastanawiałem się właśnie nad podpięciem licznika, ale ten wpis mnie przekonał, jednak skorzystam z Google Analiticsa.

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Po godzinach

Wielkie zmiany w pozycjonowaniu stron internetowych

Wielkie zmiany w pozycjonowaniu stron internetowych

Można to śmiało nazwać rewolucją, a zbliża się ona wielkimi krokami. Niektórzy spece od SEO zaczynają to zauważać i czasami gdzieś w sieci można spotkać ciekawe analizy. Wynika z nich, że strony www, którymi się opiekują piszący, przyciągają duży ruch, który jest niewspółmiernie wielki do środków jakie włożono w linkowanie. I to jest najbardziej zaskakujące, ten stosunek działań do efektów, zwłaszcza pod kątem linkowania.

Ghost in the Machine, IBM NorthPole, zasobożerność procesów myślowych i kreatywność sztucznej inteligencji

Ghost in the Machine, IBM NorthPole, zasobożerność procesów myślowych i kreatywność sztucznej inteligencji

Tytuł wpisu to zbiór tematów, które przy niedzieli mnie naszyły, a że pod czaszką kipi kreatywność, to pozwalam jej się wydostać przy pomocy klawiatury. A i że kocham muzykę wszelkiej maści, to dziś się też podzielę pewnym smacznym kąskiem, który idealnie pasuje do mojego pisania o sztucznej inteligencji i jej zagrożeniach wynikających z jej rozwoju, bo i o tym też wspomnę.

Przyszłość WordPress, czyli najpopularniejszego systemu CMS na planecie Ziemia

Przyszłość WordPress, czyli najpopularniejszego systemu CMS na planecie Ziemia

Zastanawiasz się może nad przyszłością WordPress’a? Pewnie nie. No chyba, że twój biznes oparty jest o tworzenie lub obsługę stron internetowych i czasami sprawdzasz czy twoje narzędzia mają potencjał w przyszłości. Albo może jesteś amatorem, który dzierga strony wieczorowo i sprawdzasz czy ten WordPress jeszcze długo pociągnie. A może ktoś Ci stawia stronę na WordPress’ie i chcesz dowiedzieć się czy długo ona podziała? Jeśli zastanawiasz się nad przyszłością WordPress’a to zapraszam do lektury.

CSS before i after dla Google są za ścianą

CSS before i after dla Google są za ścianą

Na oficjalnym profilu Google na platformie X pojawił się wpis „Zalecamy, aby nie dodawać znaczących treści ani symboli za pomocą pseudoelementów CSS ::before i ::after”. Spece z Google stwierdzają, że takie treści nie mogą być wykorzystywane do indeksowania stron. Jako ciekawostkę można dodać, że nie jest to zmiana w działaniu wyszukiwarki Google. Została ona po prostu wspomniana w dokumentacji.

Wyszukiwarka Bing + AI = Coś niespotykanego!

Wyszukiwarka Bing + AI = Coś niespotykanego!

Jest taki tort, który zwie się wyszukiwarki internetowe. Microsoft chciał chapnąć z niego większy kawałek. Zapewne firma widziała okazję na zmniejszenie dominacji Google. Na początku roku, bo to jakoś w lutym było, Microsoft ogłosił uruchomienie ChatGPT w swojej wyszukiwarce Bing. Oczywiście wszystko dostępne tylko we własnej przeglądarce Edge. Upłynęło kilka miesięcy, można ocenić skutki – co wyszło z tego połączenia?