Od wielkiego święta spotykam ludzi, którzy krzywią się słysząc moją wycenę za przygotowanie strony internetowej. Czasami nawet odpowiadają mi: a tam to mówili że za 300 nam zrobią elegancką stronę internetową, a pan co, z choinki się urwał?
Nie wyglądam na takiego co na choince siedział, aczkolwiek ludzie mają prawo myśleć inaczej.
Jednakże rachunek ekonomiczny jest bardzo prosty i on pokazuje kto siedzi na choince 😉
Dobre przygotowanie strony firmowej zajmuje mnóstwo godzin pracy.
- Kilka godzin można śmiało przeznaczyć na omawianie potrzeb klienta, czyli jak ma strona wyglądać, jak ma zostać treść podzielona itd.
- Następnie przechodzi się przez etap dopieszczania projektów, czyli wizualnej matrycy.
- Kolejny krok to rzeźbienie w kodzie – instalacja i konfiguracja systemu do zarządzania stroną, dodatkowych modułów, szykowanie kodu szaty graficznej. Długość tego etapu zależy od stopnia skomplikowania strony – jej części wizualnej.
- Dalej mamy nanoszenie treści. Tu ilość czasu zależy od ilości treści, którą należy wprowadzić. Czasami są to katalogi produktowe, a to jest wielki kawał roboty.
- Na końcu pozostaje przeszkolić klienta z obsługi panelu administracyjnego strony, tu w przybliżeniu wychodzi 2-3 godziny pracy.
- Warto jeszcze wspomnieć o serwisie posprzedażowym, czyli klient może w przyszłości zadzwonić pytając o różne rzeczy i nie zostanie odesłany na tą choinkę, o której wspominałem na początku.
Trudno obliczyć ilość godzin bez dokładnego omówienia potrzeb klienta. Tylko po dokładnym omówieniu można przygotować w miarę dokładne oszacowanie czasu pracy, ale to i tak nie będzie super dokładne.
Jedno jest pewne – dobra strona firmowa pochłania sporo czasu pracy (z podkreśleniem sporo) i nijak nie przekłada się to na 300 zł.
Aczkolwiek jest jedno rozsądne uzasadnienie tak niskiej ceny – takie ceny mają niektóre osoby dorabiające sobie wieczorami. Głównie stawiające strony na gotowych szablonach.
Niestety, nie wystawią one faktury, praca się przeciąga, strona internetowa i tak będzie zrobiona bardziej po macoszemu niż zgodnie z oczekiwaniami zamawiającego, a i sama odpowiedzialność za pracę i przyszły serwis jest na zupełnie innym poziomie.
Dlaczego? Ponieważ rzemieślnik żyjący z tworzenia stron musi pracować rzetelnie, na czas, zaspokajając oczekiwania klienta. W innym wypadku może zmienić fach, bo nie zarobi na życie. A ten kto z partyzanta coś tam dorabia, to czy mu coś wyjdzie czy nie to tragedii nie ma. Dla niego oczywiście nie ma, bo strata czasu dla osoby prowadzącej swój interes to konkretne pieniądze, a tego niestety taki partyzant nie wie 😉
I jeszcze coś o tym rzemieślniku. Gdy podliczymy minimalne koszty stałe (ZUS, internet, telefon, utrzymanie biura, amortyzację auta i sprzętu) wychodzi obecnie minimum 3000 zł. I to takie głodowe minimum. Dalej mamy podatki, jedzenie, ubrania, czyli ogólnie wszystko to związane z przeżyciem, a o zarabianiu na czysto nie wspomnę.
I teraz szanowny czytelniku policz ile trzeba takich stron internetowych za trzysta złotych wydziergać aby tylko na koszty zarobić?
Jednak to tylko taki rodzynek dla tych co lubią zastanowić się przed podjęciem decyzji, ponieważ sedno tkwi w ilości godzin jaka jest potrzebna, aby dobrze przygotować stronę internetową.
W zależności od wymagań klienta wychodzi minimum kilka dni roboczych. Tu mam na myśli porządną stronę firmową, nie żaden duży serwis tematyczny.
Niestety strony internetowe za 300 zł są typu: klient zmawia kota w worku.
Czyli płaci i dostaje coś, czego nie może dalej dopracować wspólnie z wykonawcą, a serwis wykonawcy w przyszłości praktycznie nie istnieje.
Tyle w temacie dobrych cen, a fotka jest pół żartem pół serio, tak jak i moje pisanie.
Ludzie sami wybierają co chcą, czy mało zapłacić czy jakość wykonania, choć czasami działa magiczna reguła CCC,
nie nie, to nie cena czyni cuda,
ale cena czyni ciemność (na oczach i rozumie) 😉
Takie sytuacje też się zdarzają. Warto jeszcze dodać, że taki twórca stron oferuje niską cenę za swoje usługi, bo i też nie ma zleceń, dopiero je zdobywa.
Z jednej strony jest to niewątpliwy plus, ponieważ zapłacę mało, ale są też i zagrożenia – brak uwiarygodnienia kompetencji poprzez okazanie referencji i portfolio.
jeszcze może być sytuacja, gdy ktoś zaczyna przygodę z tworzeniem stron i zbiera portfolio + referencję, wtedy daje niskie ceny, aby zgromadzić trochę prac do pokazania
Szymonie, twoja ciekawość prowadzi Cię dobrym tropem 😉
A poważniej, o ile po wstępnej rozmowie z klientem pojawia się zarys ile potrzeba będzie pracy, to jest to podkreślam zarys, jest to zgrubne oszacowanie.
Dopiero w trakcie prac okazuje się przykładowo, że potrzeba więcej czasu przeznaczyć na wygląd, bo klient do końca nie przemyślał pewnych spraw, albo nie potrafił wcześniej tego sobie wyobrazić myśląc, że to co chce będzie dobre. Dopiero gdy ujrzał działający prototyp to zrozumiał co będzie odpowiednie dla jego potrzeb.
Są też niespodzianki związane z funkcjonalnością. Podczas omawiania projektu klient zaakceptował pewien sposób nawigacji czy też podzielenia treści na sekcje. Następnie klikając w działającej makiecie klient dostrzega inne rozwiązanie tych spraw i chce całkowicie to pozmieniać.
To są bardzo ogólnie opisane problemy, ale wbrew pozorom są to kluczowe zagadnienia podczas tworzenia stron. To wynika z czasochłonności. Przykłądowo wstępnie jesteśmy umówieni z klientem na opracowanie strony internetowej wg przygotowanej rozpiski, która będzie kosztowała 1500 zł netto. Następnie w trakcie prac pojawia się zmiana planu, ponieważ klient chce coś innego niż to co wcześniej było ustalone, a zmiana ta kosztować będzie 10 godzin pracy. To niestety jest duży zgrzyt, ponieważ 10 godzin to nie jest czas, który ot tak sobie można wziąć i przeznaczyć na zlecenie dorzucając w gratisie klientowi.
Podsumowując -> dobre przygotowanie strony kosztuje sporo czasu, a czas jak wiadomo przekłada się na pieniądze.
Sprawia to aż taką trudność oszacowanie kosztów strony internetowej, iż nie można opublikować stosownego cennika?