Za jakiś czas obejrzymy „Przełęcz ocalonych” lub inne dzieło filmowe mocno pokazujące z czym związany jest żołnierski zawód. Tymczasem mój młodzieniec jest za młody na takie kino, więc od święta niech biega razem z rówieśnikami z karabinem w ręku.
Oglądając te zdjęcia naszła mnie pewna myśl nostalgiczna. Ludzie pracują na rzecz społeczeństwa. Wnoszą pewne idee, rozwijają je, tworzą przepisy i różne kanony zachowań. Tymczasem na świecie wciąż panuje przemoc. I wcale ona nie jest mniejsza. Wręcz przeciwnie.
Nie da się przepisami wnieść pokoju. To pokazuje cała nasza historia od kiedy ją spisujemy. A im więcej przepisów, tym bardziej zawoalowana i częstsza jest przemoc na drugim człowieku.
Nie da się pokoju wnieść karabinem. Co rusz zdarza się wielki przywódca, który chce podbić inne narody, aby je „zjednoczyć”. Cóż, w tym momencie zjednoczenie nabiera totalnie nowego znaczenia jakościowego: zlepienie na siłę części nie pasujących do siebie…
Jedyne co możemy zrobić, to poszerzać naszą tolerancję. Brak szacunku do drugiego człowieka sprawia, że gwałcimy go na każdym poziomie. To dotyczy tak drobnych spraw materialnych, jak i tych związanych z ciałem oraz psychiką. Czyli kradzieże, przestępstwa seksualne, aż w końcu narzucanie przekonań. Przekonań co do tego jak się zachować, ubrać, jak żyć, w jakiego boga wierzyć…
Bez szacunku żadne przepisy i żadne wojsko nie pomoże. I działa to w dwie strony. Wymagamy tego od polityków, ale czy szanujemy ich jako ludzi, czy tylko widzimy … (tu należy wstawić własne epitety).
0 komentarzy