Domena powinna być własnością klienta

3 grudnia 2018 | Po godzinach - Wszystkie wpisy, Poradnik | 0 komentarzy

Raz na jakiś czas trafia do mnie klient, który prócz nowej strony zadaje pytanie: jak odzyskać moją domenę?

Takie pytanie może niektórym z czytelników wyda się dziwne. Ja wiele lat temu także byłem zadziwiony, jednak szybko to zdziwienie wyparowało. Czemu? Bo nieuczciwy człowiek wykorzysta każdą sferę biznesu, aby odnieść korzyści czyimś kosztem. Tak więc w czasach Internetu mamy pierdyliony maili od „kup pan cegłę” z cudownymi ofertami. Mamy też naciągaczy na wpisy w branżowych portalach. Dużo można by o tym pisać. Tu jednak skupię się na cfaniaczkach (to celowa pisownia) od domen.

blank

Firma X zleca wykonawcy Y kompleksową usługę webmasterską. Usługa składa się z:
– opracowanie strony internetowej,
– utrzymanie strony www na serwerze,
– zamówienie i opłacenie domeny.

Firma X powinna upewnić się, że domena zostanie zarejestrowana na nią, a nie na wykonawcę. Ten element czasami właśnie jest przegapiony.

A jakie bywają tego konsekwencje?

1. Kontakt z twórcą strony urywa się.
Ktoś zmienił fach, bo stronami internetowymi sobie dorabiał, może zmienił komórkę a nasze wiadomości przepadają do spamu, może wyjechał do UK za pracą. Różnie to bywa, ale efekt jest taki, że gdy upłynie rok (rzadko kto wykupuje domenę na więcej niż rok) domena przestaje być widoczna, a nasza strona, jak również często poczta przestaje działać.
Mało tego, po krótkim czasie trafia ona do sprzedaży i nasza konkurencja może nas ubiec i podkupić naszą domenę.

2. Cwaniak wyczuł kasę.
Po roku firma, która stworzyła stronę widzi, że biznes klientowi dobrze działa, więc przesyła fakturę za domenę na kilka razy większą kwotę niż jej cena rynkowa.

3. Chcemy przenieść domenę.
Właściciel domeny stwierdza, że przenosi domenę na inny serwer, bo chce nową stronę, albo potrzebuje większego serwera i zobaczył, że kupując bezpośrednio w firmie hostingowej znacznie mniej zapłaci.
Wtedy robi się zgrzyt, bo nieuczciwy twórca strony www czuje, że może stracić dojną krowę, więc żąda okupu.

O ile punkt pierwszy może wynikać z pośpiechu podczas stawiania strony, z niedbalstwa, a najczęściej po prostu z niewiedzy tak zamawiającego, jak i początkującego webmastera, to punkty drugi i trzeci są ewidentnym przykładem naciągactwa i powinno się tych cwaniaków zapraszać do sądu.

Co możemy zrobić, jeśli znajdziemy się w podobnej sytuacji?

1. Odpuścić sobie, bo może za dużo czasu, nerwów i pieniędzy nas kosztować odzyskanie domeny. W takim układzie rejestrujemy nową domenę. Ale to raczej w przypadkach, gdy nasza domena nie jest dobrze wypozycjonowana lub nie jest powabnym adresem (marka w nazwie).
2. Straszymy webmastera sądem, a w ostateczności kierujemy tam nasze sprawy. Ustalenia ustne są tak samo ważne jak te pisemne. Sąd powinien uznać nasze argumenty, że podwykonawca nas naciąga zawyżając opłatę za domenę. Niestety sprawa długo potrwa, a w tym czasie możemy przejść perturbacje w związku z niedziałaniem strony lub poczty. To także można oszacować i żądać odszkodowania. Poza tym jest to argument do wcześniejszego postraszenia cwaniaczka, aby jednak uniknąć sądu, bo to może go solidnie zaboleć.
3. Poczekać na wygaśnięcie domeny i ją wykupić. Istnieje jednak zagrożenie, że ktoś nas uprzedzi. Poza tym naciągacz może przedłużyć domenę na kolejny rok, następnie wyłączyć i czekać na swój okup.

Na koniec dodam jeszcze, że warto mieć także własny serwer wirtualny. To nie jest duży koszt, często taki sam jakbyśmy wykupili miejsce na serwerze u twórcy naszej witryny internetowej, a mamy większe bezpieczeństwo, bo nie jesteśmy zależni od małego pośrednika. Z serwerem może wyjść bardzo podobna sprawa jak z domeną.

A zdjęcie, jak ono ma się do domeny? A ma się tak, że ten ptaszek proszę państwa doskonale się maskuje w trawniku! Przycupną 1,5 metra od mnie i dopiero po chwili, gdy się poruszył dostrzegłem go kątem oka. Tak samo jest z tymi naciągaczami domenowymi – doskonale się maskują.
No jakoś muszę znaleźć wytłumaczenie wklejania tych zdjęć 😉

Autor tekstu:

Autor tekstu:

Tomasz Bartosiewicz - Ojciec dyrektor

Ojciec bo pełni funkcję taty dla dwójki cudownych dusz, a dyrektor, bo jest szefem w ITB Vega 😉
Co mnie kręci: świat technologii oraz jak można go użytecznie wykorzystywać, maratony w basenie, wędrówki po starych górach, robienie zdjęć.
Mieszkam i pracuję w Bydgoszczy, ale wykonuję sporo prac zdalnych. Jeśli szukasz kogoś do stworzenia strony internetowej lub do jej aktualizacji, zadzwoń, z przyjemnością porozmawiam o Twoich potrzebach
507 96 11 46

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Po godzinach

Empatia człowieka VS empatia sztucznej inteligencji

Empatia człowieka VS empatia sztucznej inteligencji

Dziś podczas pracy przy kodzie ChatGPT znowu zaczął mnie przepraszać za swoje pomyłki i tak mi się skojarzyło, jakie to AI jest kulturalne i nie ma przerostu ego. Jakiś czas temu wpadły mi w oko badania dotyczące poczucia empatii u swojego rozmówcy. Niestety nie pamiętam gdzie to wyczytałem, a chodziło o eksperyment, podczas którego grupę badanych osób skierowano na wywiad lekarski online. Część z lekarzy to byli ludzie z krwi i kości, a część AI wymodelowana pod tego typu działania. Badani oczywiście nie wiedzieli z kim mają do czynienia, a na koniec otrzymali ankietę do wypełnienia, w której były pytania również o empatię.

Wielkie zmiany w pozycjonowaniu stron internetowych

Wielkie zmiany w pozycjonowaniu stron internetowych

Można to śmiało nazwać rewolucją, a zbliża się ona wielkimi krokami. Niektórzy spece od SEO zaczynają to zauważać i czasami gdzieś w sieci można spotkać ciekawe analizy. Wynika z nich, że strony www, którymi się opiekują piszący, przyciągają duży ruch, który jest niewspółmiernie wielki do środków jakie włożono w linkowanie. I to jest najbardziej zaskakujące, ten stosunek działań do efektów, zwłaszcza pod kątem linkowania.

Ghost in the Machine, IBM NorthPole, zasobożerność procesów myślowych i kreatywność sztucznej inteligencji

Ghost in the Machine, IBM NorthPole, zasobożerność procesów myślowych i kreatywność sztucznej inteligencji

Tytuł wpisu to zbiór tematów, które przy niedzieli mnie naszyły, a że pod czaszką kipi kreatywność, to pozwalam jej się wydostać przy pomocy klawiatury. A i że kocham muzykę wszelkiej maści, to dziś się też podzielę pewnym smacznym kąskiem, który idealnie pasuje do mojego pisania o sztucznej inteligencji i jej zagrożeniach wynikających z jej rozwoju, bo i o tym też wspomnę.

Przyszłość WordPress, czyli najpopularniejszego systemu CMS na planecie Ziemia

Przyszłość WordPress, czyli najpopularniejszego systemu CMS na planecie Ziemia

Zastanawiasz się może nad przyszłością WordPress’a? Pewnie nie. No chyba, że twój biznes oparty jest o tworzenie lub obsługę stron internetowych i czasami sprawdzasz czy twoje narzędzia mają potencjał w przyszłości. Albo może jesteś amatorem, który dzierga strony wieczorowo i sprawdzasz czy ten WordPress jeszcze długo pociągnie. A może ktoś Ci stawia stronę na WordPress’ie i chcesz dowiedzieć się czy długo ona podziała? Jeśli zastanawiasz się nad przyszłością WordPress’a to zapraszam do lektury.

CSS before i after dla Google są za ścianą

CSS before i after dla Google są za ścianą

Na oficjalnym profilu Google na platformie X pojawił się wpis „Zalecamy, aby nie dodawać znaczących treści ani symboli za pomocą pseudoelementów CSS ::before i ::after”. Spece z Google stwierdzają, że takie treści nie mogą być wykorzystywane do indeksowania stron. Jako ciekawostkę można dodać, że nie jest to zmiana w działaniu wyszukiwarki Google. Została ona po prostu wspomniana w dokumentacji.